Wirtualny Sejm

Marek Kohn

Szanowni Państwo, w związku ze zgłoszeniem mojej kandydatury na urząd Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej przez Platformę Obywatelską, a także wypowiedziami pani poseł Janiny Kozłowskiej, uznałem za stosowne wypowiedzieć się w sprawach bieżących.

Po pierwsze, uznaję prawo opozycji do pozostawania krytycznym i jako Marszałek Sejmu będę strzegł prawa wszystkich sił politycznych do wygłaszania swoich poglądów politycznych. W tym celu podejmę się zwrócenia do członków rządu o regularne sprawozdawanie z działalności określonych resortów, którymi zarządzają. To byłaby forma rozszerzenie tradycji "expose w dziedzinie dyplomacji", jaką wygłasza szef MSZ, na inne dziedziny. Zwłaszcza na dziedzinę polityki społeczno-gospodarczej, gdyż nie ukrywajmy, że to ona jest dominującą sferą życia publicznego.

Po drugie, sprzeciwiam się jednak krytyce bezprzedmiotowej. Jestem głęboko poruszony słowami pani poseł Janiny Kozłowskiej, która beztrosko deprecjonuje inne osoby wyłącznie pod kątem przynależności politycznej. Chodzi mi o wypowiedź, w której wyraziła przekonanie, że jest jedynym gwarantem uczciwego sprawowania funkcji Marszałka Sejmu. Jest to wypowiedź wybitnie nieodpowiedzialna i taka, która z zasady deprecjonuje ją do współpracy z dużą częścią parlamentu, ponieważ prowadzi ona dyskurs na wykluczenie. Uważa, że poseł Platformy Obywatelskiej - czy, wprost, personalnie ja - nie potrafi uczciwie wykonywać stanowiska odpowiedzialnego, jakim jest urząd Marszałka Sejmu.

Po trzecie, chciałbym podziękować Polskiemu Stronnictwu Ludowemu za udzielone poparcie w zbliżającym się wyborze Marszałka Sejmu. Cieszę się, że podtrzymało ono zasadę fachowości w połączeniu z zasadą reprezentatywności i niepisaną, miłą tradycją, by urząd Marszałka Sejmu był związany z ugrupowaniami największymi w parlamencie.

Po czwarte, szanowni państwo, taka krótka refleksja w dziedzinie odpowiedzialności, powagi i rozsądku. Mam wrażenie, że poza formującą się koalicją, z powagą bywa co raz gorzej. Rzekome afery taśmowe, jakieś bubelki, wychodzenie kuchni politycznej to naprawdę jest poziom żenujący. Jestem zasmucony, że politycy wybrani przez obywateli zachowują się w ten sposób.

Dziękuję. Czy są pytania?