Wirtualny Sejm

Edward Opieńka

Ostatni projekt reformy podatkowej zgłoszony przez koalicję rządową jest w naszej opinii katastrofą prawną i ekonomiczną. Wyraźnie inspirują go ideologiczne mrzonki na temat ukarania rzekomych "wyzyskiwaczy", rodem z poprzedniej epoki. Tym bardziej dziwi nas, że wśród partii popierających go znalazł się antykomunistyczny ponoć PiS. Wstydźcie się, Szanowni Państwo ! Gdzie się podział etos dawnej "Solidarności" ? Czy wystarczyła wizja kilku rządowych stanowisk, abyście całkiem porzucili dawne ideały ?

Ustawa zaproponowana przez koalicję SLD-PiS-SRP zawiera żenujące wręcz buble. Ma teoretycznie wejść w życie wraz z dniem ogłoszenia, ale nie precyzuje, jakie stawki podatków obowiązywałyby za rok bieżący. Ponadto jej autorzy najwyraźniej zupełnie zapomnieli o inflacji, co powoduje, że ustawę trzeba by nowelizować każdego roku. A przecież pomyłek tych można było uniknąć jednozdaniowym zapisem - naszym zdaniem jest to dowód na to, jak bardzo niedbale do swoich obowiązków podchodzi rząd.

Zaproponowana konstrukcja progów PIT i CIT jest wręcz kuriozalna. Firma zarabiająca okrągły milion złotych miałaby płacić 20%, czyli 200 tys. złotych podatku. Tymczasem firma nieco bardziej dochodowa, zarabiająca np. milion i sto tysięcy zapłaciłaby aż 550 tys. złotych podatku (!), czyli na czysto zostałoby jej o ćwierć miliona złotych mniej (!!!) zysku. Takie rozwiązania będą absolutnie zabójcze dla wszelkiej przedsiębiorczości w naszym kraju i wystawią Polskę na pośmiewisko w Europie. Pracodawcy i zwykli ludzie, zamiast przyczyniać się do naszego wzrostu gospodarczego, będą kombinować, jak tu nie przekroczyć progu.

Zaproponowana przez koalicję ustawa uderza w ubogie rodziny wielodzietne. Likwiduje ona wszelką kwotę wolną od podatku, nie dając gorzej sytuowanym nic w zamian. Wyobraźmy sobie dla przykładu ciężko pracujące małżeństwo z dwójką dzieci, w którym oboje rodzice zarabiają po 1000 zł miesięcznie. Zgodnie z nowym projektem będą musieli zapłacić od tego podatek - i to wcale jak dla nich nie mały, bo wynoszący w sumie aż 1200 złotych (po 600 od każdego małżonka). W jaki sposób ci ludzie mają zaoszczędzić tyle pieniędzy ? I to ma być propozycja rzekomych obrońców "wyzyskiwanych" ? Dla porównania, w liberalnym przecież projekcie reform zgłoszonym niedawno przez Platformę Obywatelską ludzie ci nie zapłaciliby ani grosza podatku.

Nie wspominamy już nawet, że ustawa koalicyjna jest mniej sprzyjająca dla przedsiębiorczości, niepotrzebnie skomplikowana i rezygnuje nawet z tak prostych ułatwień, jak możliwość wspólnego rozliczania się małżonków. Krótko mówiąc, mamy do czynienia z olbrzymim bublem prawnym i ekonomicznym. Mamy nadzieję, że partie rządzące pójdą po rozum do głowy i przemyślą jeszcze raz zgłoszony przez siebie projekt.

Dziękuję.

Administratorsejmpo2005

Trybuna: Jednak w przeciwieństwie do projektu PO, ten projekt nie likwiduje progresji podatkowej, dzięki czemu bogaci będą nadal płacić wyższe podatki. Tymczasem PO chce zmniejszyć im obciążenia, nie zwracając uwagi na fakt, iż jako lepiej uposażeni mają większe obowiązki względem społeczeństwa.
Rzeczpospolita: Biorąc pod uwagę arytmetykę sejmową, ten projekt ma większe szanse na przegłosowanie, niż projekt PO. Czy w razie czego Platforma byłaby otwarta na pomoc w poprawianiu tego projektu?

Edward Opieńka

Trybuna: Bogaci zarabiają więcej, więc płacą wyższe podatki. Tak jest również w naszym projekcie, przewidującym jednolitą stawkę procentową. Uważamy, że karanie lepiej zarabiających za ich przedsiębiorczość mija się z celem - lepiej niech te pieniądze zostaną zainwestowane na wolnym rynku, przyczyniając się do wzrostu wspólnego dobrobytu.

Rzeczpospolita: Platforma jest zawsze otwarta na propozycje merytorycznej współpracy dla dobra Polski. Nie zmienia to faktu, że projekt rządowy jest tak zły, że trudno brać poważnie możliwość jego uchwalenia. Wymaga on raczej gruntownej przebudowy niż pojedynczych poprawek.